Z czeburszaską na okonie

Z czeburszaską na okonie

Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o czeburaszce zareagowałem chyba tak jak większość wędkarzy – używałem jej absolutnie do wszystkiego!

Z tego co obserwuję przez lata działania w wędkarskim, internetowym święcie, widzę, że większość wędkarzy zachowuje się podobnie. Kiedy dopadniemy nową przynętę – łowimy na nią praktycznie bez przerwy. Nowe wędzisko – choćby nie wiem co, musimy coś na nie złapać! O ile absolutnie nie ma w tym nic złego i o ile przynosi Wam to frajdę – a frajda w tym wszystkim jest najważniejsza – o tyle przy czeburszakach naprawdę nie ma większego sensu stosowanie ich na wszystkie ryby.

Dzięki zastosowaniu czeburaszki praca naszej przynęty zmienia się. W zależności od typu przynęty, ta kolebie się bardziej na boki, delikatniej opada, lub wije się lepiej przy dnie podczas jiggowania.

To sprzęt przede wszystkim dla łowców okoni, sandacz i pstrągów. W żadnym wypadku nie jest to najlepsze rozwiązanie na te gatunki – jest to po prostu inna (a to często klucz do sukcesu) opcja na podanie naszej przynęty.

Dziś skupimy się na okoniach. Kocham łowić pasiaki… Ich nieprzewidywalność i wybredność sprawia, że każda przechytrzona ryba daję niesamowitą frajdę. W wielu wodach ciężko o porządnego garbusa, ale z odpowiednim sprzętem zabawa z większą ilością niewielkich ryb, również jest fajna.

Późną jesienią, kiedy okonie (zazwyczaj) poprzyklejane są do dna, lekka czeburaszka i drobna przynęta może dać sporo fajnych ryb. Brania nie są tak spektakularne jak podczas letniego, toniowego jiggowania, ale zawsze to lepsze niż brak jakiejkolwiek aktywności ryb.

Przynęty uzbrojone w jak najlżejszą czeburaszkę leniwie prowadzę przy dnie. Pamiętajcie żeby cały czas mieć kontrole nad przynętą – dłuższy kij, cieńsza plecionka i odpowiednie ustawienie się względem wiatru są tutaj kluczowe. Bardzo często podczas kolejnego delikatnego podbicia czujemy przyjemny opór i nasze zacięcie musi być natychmiastowe. Okonie potrafią zebrać leżącą na dnie przynętę i jeśli mamy odrobinę szczęścia, odpowiednio wybrany sprzęt i dobry refleks – uda nam się zaciąć większość z takich brań, zanim okonie wyplują gumę.

O ile nie powinniśmy łowić zawsze, wszędzie i wszystkiego na przynęty uzbrojone czeburaszką, o tyle nie wyobrażam sobie prawdziwego okoniowego pudełka, bez przynajmniej kilku takich systemików.

Dość pisania – czas pooglądać! Poniżej znajdziecie materiał o tym jak łowić właśnie w taki sposób!